PODZAMCZE_wiz_EKS_E_ver01B
Sen o jakości [3]

Po pierwsze projekt

Słyszę, a co gorsza widzę wizualne efekty ulubionego socjotechnicznego tricku architektów i projektantów wnętrz, iż tworzenie projektu jest jak zabranie inwestora w cudowną podróż w nieznane.
Tylko czyja to podróż, bo nie inwestora. Raczej architekta/projektanta, który wizualizuje swoje oczekiwania, co do idealnego miejsca do życia lub inności posuniętej do kiczu. A przecież ten projekt to nic innego jak emanacja oczekiwań, co do przestrzeni i rzeczy ją wypełniających. Dla jednych to sposób na ekspozycję własnego statusu i osiągnięć, dla innych miejsce zamiany krawata na ciepłe kapcie, a jeszcze dla innych bezpieczna przystań, gdzie wśród rzeczy pięknych czują się dobrze, czują się sobą.

Większość ze wspomnianych wyżej podróży kończy się jak wczasy „all inclusive” w Turcji, Bułgarii czy na północnym wybrzeżu Afryki. To samo jedzenie, te same drinki, by nie powiedzieć te same twarze i w efekcie mamy te same lub takie same wnętrza. Bo ludzka natura jest ułomna. Dlaczego by nie powielić i sprzedać ten sam projekt, który już wielokrotnie się sprzedał w odrobinę innej konfiguracji. Łatwe jest posługiwanie się obrazkami, bo przecież kupuje się oczami. Refleksja przychodzi później, najczęściej zbyt późno. Czy to moje wnętrze, czy czuję się w nim komfortowo? Czy wyraża jakąś ideę, styl, czy też jest to tylko zlepek rzeczy nie tworzących klimatu?

Dlatego bądźcie inni, idźcie pod prąd, szukajcie w projektach własnego JA. A przede wszystkim szukajcie projektów a nie obrazków. cdn… [GS]